NASI PARTNERZY
Kolej Drezynowa

Pierwsza w Polsce Kolej Drezynowa

Polskie Linie Kolejowe S.A.

Polskie Linie Kolejowe

Leśniczówka Brzdnia

Leśniczówka Brzednia

Przebieg trasy

    Obecnie w ruchu drezynowym znajduje się przede wszystkim odcinek od Gostynia do Racotu. Począwszy od Gostynia odcinek zaczyna się ostrym łukiem w lesie i liczącym sobie około kilometra podjeździe. Następnie trasa biegnie wśród pól, jednakże okoliczne zarośla przy trasie dają złudzenie iż jedzie się w „zielonym tunelu”. Tego typu widoki ciągną się około 2,5 kilometra po czym zaczyna się teren byłej stacji Dusina. Po stacji Dusina został jeden mały budyneczek przerobiony obecnie na magazyn. Za stacją w Dusinie zaczyna się śliczny kręty odcinek. Jest to 3 kilometrowy zjazd przy pochyleniach sięgających niekiedy 19 promili. Tutaj można dać upust swej energii wijąc się pędzącą drezyną w ostrych łukach mając przy okazji możliwość podziwiania bardzo urozmaiconego krajobrazu. Teren ten szczególnie wygląda pięknie wiosna kiedy przytorowe krzewy kwitną na biało. Zresztą podobnie rzecz się ma w przypadku odcinka Dusina-Gostyń. Po zakończeniu zjazdu czeka nas kilometrowy prosty odcinek trasy do samej stacji w Kunowie.
300 metrów przed stacją drezyna pokonuje most nad Kościańskim Kanałem Obry. Budynek stacji w Kunowie zachował się w bardzo dobrym stanie. Obecnie KKD prowadzi w nim muzeum kolejnictwa - do zwiedzania w czasie wypraw. Przy dworcu znajduje się las i wręcz idealna polana na grilla. 100 metrów za dworcem w kierunku Kościana linia przecina ruchliwą szosę Kościan-Kunowo. Jakież wielkie jest zdziwienie użytkowników samochodów gdy drezyny powoli przekraczają przejazd kolejowy. Po 500 metrach w miarę płaskiej trasy czeka nas ponad kilometrowej długości podjazd o dość sporym nachyleniu. Niestety często zdarza się iż „galernicy” nie dają sobie rady i potrzebny jest „popych” który jak się okazuje jest wręcz często zbawienny dla umęczonych rąk. Zresztą drezyna to nie pociąg IC. Nie trzeba się spieszyć. Można sobie zrobić przerwę wśród licznie występujących jabłoni na których rosną niezwykle smaczne okazy jabłek od żółtych po czerwone kończywszy. Po dojechaniu na sam szczyt góry można zrobić króciutki odpoczynek, zwłaszcza iż na samym szczycie wzniesienia nad torami przechodzi dość urokliwy wiadukt z którego rozciąga się wspaniała panorama na okolice.
W tym miejscu zaczyna się najszybszy odcinek linii. Ponad kilometrowy zjazd na którym można osiągnąć nawet prędkość 70 km/h robi niezwykłe wrażenie. Wpierw zjazd przebiega w wykopie a następnie na dość sporym nasypie. Po drodze przekracza się sympatyczny kamienny wiadukt nad drogą przy którym często się zatrzymujemy jadąc w przeciwnym kierunku. Tu właśnie znajduje się przystanek drezynowy Dalabuszki. Jesienią daje się tu znaleźć dość sporo dość okazałych kani o ile nie wyprzedzą nas okoliczni mieszkańcy. Końcowy odcinek zjazdu przebiega już w lesie w którym można zrobić sobie odpoczynek.
Linia przechodząc przez leśną drogę zaczyna się wznosić dość stromo jednakże podjazd jest krótki i liczy zaledwie 200 metrów. Następne 200 metrów za podjazdem znajdowała się stacja Bielewo po której została już tylko wiata przystankowa i peron. Następnie trasa przebiega wokół zamieszkałych byłych zabudowań kopalni węgla brunatnego która została zlikwidowana w okresie międzywojennym. Znajdujący się po drugiej stronie las dodaje wyjątkowy urok temu odcinkowi. Las kończy się przejazdem polnym często niestety zasypanym przez spływy błotne. Jednakże ekipa może się „wyżyć” przepychając drezynkę. Dalsze 300 metrów jest „współużytkowane” przez miejscowych rolników którzy zrobili torem skrót na pole. Tak więc drogi kliencie nie zdziw się jak zobaczysz traktor na torach !! Owy „współużytkowany” odcinek jest położony na spadku tak więc można się juz rozpędzić aż do samej drogi biegnącej do Łagowa. Za przejazdem czeka nas 1500 metrów płaskiego odcinka rozciągającego się wśród okolicznych pól po czym osiągamy naszą bazę, stację Bieżyn. Po stacji Bieżyn niestety zachował się tylko peron. Śliczny parterowy budynek został rozebrany w 1989 roku. Teren byłej stacji bardzo dobrze nadaje się na zorganizowanie ogniska.
Zacieniony wysokimi drzewami pochodzącymi z czasów budowy linii teren byłej stacji wytwarza specyficzny klimat. Jadąc dalej w kierunku Kościana po około kilometrze drogi wśród pastwisk (niejeden raz tor zablokowała krowa) rozpoczyna się około 500 metrowy odcinek leśny. Wokół toru rośnie dość sporo jeżyn a jesienią dość spora ilość kozaków. Za leśnym odcinkiem rozpoczyna się odcinek toru biegnący wśród łąk jednakże z około 300 metrowym odcinkiem lasu po jednej stronie. W tym lesie na dnie bagna spoczywa parowóz który wykoleił się na tym odcinku kilkadziesiąt lat temu. Następnie osiągamy stację Lubiń Kościański po której został tylko peron oraz dom mieszkalny. W Lubiniu można zrobić sobie przerwę na spacer do odległego o około 500 metrów klasztoru Benedyktynów.100 metrów za stacją tuż przy głównej drodze do Kościana znajduje się stacja paliw na której można uzupełnić swoje zapasy pożywienia, napoi czy choćby węgla na grilla. Aż prawie do samej Jerki tory biegną tuż przy drodze co powoduje iż jadący licznie tędy kierowcy dają w różny sposób swoje oznaki zdziwienia patrząc na cudo sunące po torach.
Samochody często zwalniają, pasażerowie machają rękoma, trąbią przy czym my również odpowiadamy sygnałem trąbki sygnałowej. Nie ma praktycznie samochodu w którym wszyscy pasażerowie samochodu począwszy od kierowcy a skończywszy na żonie zajmującej się swoimi paznokciami nie odwróciliby głowy w kierunku drezyny. Dodaje to temu odcinkowi niezwykłego klimatu. Dojeżdżając do stacji Jerka ukazuje nam się zupełnie zdemolowany budynek największej na tej trasie stacji kolejowej. Ten symbol upadku kolei mam nadzieję iż uda się kiedyś doprowadzić do stanu używalności. Licząca niegdyś cztery tory stacja posiada dziś jedynie jeden – główny tor. 100 metrów za stacją w Jerce znajduje się przejazd kolejowy z drogą Leszno-Śrem za którym rozpoczyna się dość tromy kilometrowy podjazd. Na szczycie podjazdu rozciąga się dość ciekawa anorama na okolicę. Następnie znów z góreczki wjeżdżamy z dość sporą prędkością do lasu który rozciąga na długości około 500 metrów. Już w samym lesie zaczyna się znów dość spory podjazd na którego szczycie znajdował się kiedyś przystanek osobowy Łuszkowo zlikwidowany w latach sześćdziesiątych.
A podjazdem linia biegnie w dość płaskim terenie przez około dwa kilometry. Po drodze mijamy krótki odcinek lasu by następnie niezbyt stromym zjazdem przeciąć drogę Kopaszewo-Turew i wjechać na teren byłej stacji w Rogaczewie Małym. Po stacji w Rogaczewie pozostał niestety tylko zdemolowany budynek tacyjny, peron, wysoka rampa towarowa oraz dom mieszkalny. Warto wspomnieć ż w Rogaczewie schodziła się największa sieć kolejek polnych (tzw Feldbahnen) na całej długości linii od Gostynia do Kościana. Na odcinku Rogaczewo - Choryń Racot znajduje się bardzo duża ilość jabłoni i gruszy. Jest również okazała czereśnia.

Warto w trasę pojechać rółwnież późnym wieczorem przy spodziewanym znacznym spadku temperatury. Tworząca sie mgła powoduje wrażenie jakby jechało się w chmurach - nie są to wprawdzie chmury własnej produkcji (jak w przypadku jazdy parowozem), niemniej taki przejazd pozostaje bardzo długo w pamięci. br>
W planach Krzywińskiej Kolei Drezynowej jest udrożnienie całości odcinka aż po samą Kurzągórę.



Bezpieczny przejazd zależy także od Ciebie
 
© 2005-2009 Krzywińska Kolej Drezynowa